środa, 18 listopada 2009

Coś mi się przywidział hypnagogic pop w poezji naszej bardzo młodej

"Słyszysz jak nucą im piosenki z dzieciństwa?":


Washed Out - Belong



No i z racji wymienionej w tytule tego posta będzie to pierwsza w dziejach bloga prezentacja zbiorowa. Twórczość przedstawionych Autorów ulepiłem ku własnej uciesze w jedno słodko-gorzkie zjawisko, które można naszkicować tak: neosentymentalny plaster miodu, "pszczoły wyobraźni", szerszenie mimesis (szerzenie trochę też). Dość dziwne klimaty: kwiaty, ciepło, rodzice, z bardziej nowoczesnych: papamobile. I: ONI NIE SĄ TACY ZMĘCZENI, JAK TO BYWA ŚRÓD MŁODZIEŻY.




Jacek Kawecki


Dwa wiersze na otwarcie

1.

Spóźnieni oddajecie się miniaturowym światłom.
Całą noc żółte dzioby ptaków wystają zza krat
Tamtego raju. Cień wraca. Sekwencje lekkich barw
Pulsują. Ciało znika bez krwi. Inne oczy słońca

Kwitną jak sny ubogich dzieci. Kwiaty paproci
Rozkładają przed nami ramiona by płynąc bez końca
W ciemnym oku tunelu. Ich bramy to białe linie
Jak żyły. Bez uśmiechu.

2.

I po to było to całe morze czerwone? Koniec nocy
Jak cztery strony światła. Widziałem krople kawy
Spływające z ust. Padał śnieg. Trzy małe postacie
Łączą się w jedno. I robi się sucho od płaczu.

Mówi, aż ktoś nie zacznie go słuchać. Wlepia oczy
W wzburzone fale nieba. Z mgły unoszą się cztery
Dźwięki. Żegnaj, nie mogę się mylić. Zapamiętałem
Cię, lecz dalej nic.





Michał Szymaniak


mam wszystko na chwilę

15 minut darmowych rozmów z wybranym numerem przez trzy minuty
i tryper na sekundę bo chciałeś zobaczyć jak się żuje gumę ze schizofrenią

loteria los ci sprzyja wygrywa jeden z miliona mój sąsiad akurat tak blisko mnie
to mi się już pewnie nie uda a może coś sprawi, że jednak może ta miejscowość jest szczęśliwa

mam ochotę na raka skóry podobno można ją zrywać jak jabłka czerwone soczyste



ojciec umiał rozmawiać z młodzieżą


bo w sumie to jak można nie słuchać człowieka na złotym tronie zawieszonym 1000m n.p.m. i jak się nie patrzeć na zafoliowane pudełeczko z napisem pope przejeżdżające przez ulicę

panie ojcze niech pan opowie jakiś dowcip
niech pan pożartuje z młodzieżą

a zamiast mówić żartować opowiadać i być super to on jedzie dalej i jedzie i jedzie ale widać że rusza ustami tylko cholera nic nie słychać ale ja słucham bo wszyscy słuchamy a w dodatku tak ładnie tymi ustami rusza

papo jest papa piękny





[źródła: Neurokultura.pl [1], Neurokultura.pl [2]]

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz