Marcin Zegadło
VERTIGO
Wciąż wracam, miękki od poparzeń, łagodny jak nasienie na wytartej
skórze. Możesz mnie połknąć bez obaw, rozpuszczam się w tobie,
spóźniony i cichy, do końca bezpieczny. Niczym już nie grożę. Jestem
obudzony. Opowiem ci wszystkie czarno-białe bajki. Będą uschnięci
chłopcy w brudnych pajęczynach, przemoknięte dziewczęta na
nieczynnych stacjach – podobne do ciebie jak siostry, które odeszły
do obcych mężczyzn z kolorowych dzielnic. Będą zmartwychwstałe
dzieciaki - na wiecznej gwarancji, nietknięte przez złe wiersze
w przesadnych intencjach. Godziny, przez które musimy się przebić.
Cóż jeszcze? Bezpieczna przeprawa przez szumiącą rzekę? Staranne
aranżacje. My – bez powodu jak bez winy. W nieustannej przenośni.
Już się nakochałaś. Już się nakochałeś. Teraz możesz odetchnąć
z przenoszoną ulgą. Wciąż mi się opłacasz. Chociaż kalkulacje
mamy już za sobą. Staramy się zmieścić w ciasnych epilogach.
Będziemy dojrzewać w słońcu na błyszczących plażach. Będziemy
rodzić jak ziemia surowe owoce.
17.06.2009 r.
Częstochowa
OBRĘCZ. OBLĘŻENIE
Na tobie się kończę. Mam jeszcze w zanadrzu kilka uciesznych
gestów (dramatyczne wyjścia w przypadku awarii, która musi
nastąpić żeby nas nie zawieść, nie zwieść na stabilne i pewne
manowce). Masz w sobie tak niewiele z chłopców śpiących
pod soczystym drzewem. Masz w sobie tak niewiele.– mówi
mrużąc oczy i przepada we śnie jak w dusznym terrarium. Jestem
na śmierć zdany. Posłuszny i niewierny bawię się twoją tęczą,
kurczę się w modnych ciuszkach i doglądam wystaw. Czas
nam pokazał i czas nas pokarze. Zapraszam na karuzelę,
powirujmy wspólnie nad fontannami ognia, nad dymiącym
miastem. Sen się wypełnia jak getto. Będą nas wywozić.
Transport czeka gotowy na sygnał odjazdu. Nie będzie już poza nami
innego źródła bijącego z rany. Jestem wyschniętym sercem,
niewidomym dzieckiem po które sięgasz przez gęstą odległość.
Niczego nie pragnąc wciąż zostawiasz na mnie
swój oddech
jak płonącą gazę.
06.06.2009 r.
Częstochowa
[żródło: http://zeszytypoetyckie.pl/poezja/164-marcin-zegado-prezentacja]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz